Pieniądze to drażliwy temat. A już zwłaszcza w obszarze sztuki. Na tym blogu staram się wprost mówić o realiach prowadzenia „artystycznego” biznesu, gdyż im więcej osób rozumie jak to działa, tym lepiej dla wszystkich. W obliczu nadchodzącego Black Friday, czyli dnia masowej promocji, przedstawiam nasze argumenty, dla ktorych nie bierzemy udziału w tym wydarzeniu i w kilku punktach opisuję, jaka jest strategia cenowa Oficyny.
Szacunek i zaufanie
Nie obniżamy cen z szacunku do osób, które zaufały nam wcześniej.
To jest pierwszy i najważniejszy powód: Szanujemy ludzi, którzy nam płacą za książki, grafiki i warsztaty. Robiąc okazjonalne zniżki byłoby nam głupio wobec tych, którzy kupili drożej, czyli tak naprawdę po regularnej cenie. A oni mieli by prawo czuć się oszukani. Nie chcemy, aby najwierniejsi klienci czuli się wykorzystani.
Nie stosujemy przecen jako zachęty do kupienia.
Nasza polityka jest taka: jedyne zniżki to przedsprzedaż. Im szybciej nam zaufasz, udzelisz nam kredytu zaufania, tym bardziej to się opłaci. Później, jeśli ceny się zmieniają, to już tylko w górę. Nasze prace się nie przeterminowują, nie tracą na wartości po 3 miesiącach. Nie znajdziesz w naszym sklepie takich scen jak w Empiku lub Matrasie:
Handlujemy pracami kolekcjonerskimi
Taka polityka jest istotna z kilku powodów, ale nabiera wagi zwłaszcza w momencie, w którym mówimy o sprzedaży obiektów kolekcjonerskich, jakimi jest w zasadzie większość naszych produkcji: książki, zapałki, ziny, grafiki. Prace są wydawane w limitowanych nakładach i nabierają wartości z czasem.
Widzę to wyraźnie na przykładzie naszych zapałek – ludzie powoli zaczynają zwracać uwagę na numerację i wydanie, a kto złapał Wielickiego, Rutkiewicz i Kukuczkę z pierwszej serii, ma się czym pochwalić 🙂
Nasze ceny i tak są niskie
Nie jesteśmy turbokapitalistami, którym zależy na najwyższych obrotach. Co prawda zarabiamy na sprzedaży prac, to jednak ceny są relatywnie niskie. Jednym z powodów jest fakt, że sami nie jesteśmy osobami zamożnymi, ale chcemy, aby ludzie nam podobni również mieli szanse stać się kolekcjonerami grafiki czy artbooków.
Druga sprawa, bardziej niż na wysoki obrót, stawiamy na jakość relacji zawiązanych wraz z kupnem naszych druków. Bo kolekcja to nie jest jedna książka, ale cała półka 🙂
Niech pieniądze nie będą przeszkodą
W przypadku organizowanych przez nas warsztatów, sytuacja jest nieco inna. Wiedza nie jest obiektem kolekcjonerskim, a w naszym interesie jest to, aby świadomość na temat książki i grafiki wzrastała. Mimo iż utrzymujemy się głównie z warsztatów, od jakiegoś czasu prowadzimy akcję, w ramach której każdy, kto chce uczestniczyć w zajęciach, ale nie ma wystarczającej kwoty pieniędzy, może się do nas zgłosić i udostępniamy mu bilet socjalny po niższej cenie. Nie sprawdzamy PITów i nie weryfikujemy zarobków – znów opieramy się na zaufaniu. I bardzo wyraźnie widzimy, że to się po prostu opłaca.
Co sądzisz o takiej polityce? Daj znać w komentarzu!
Michał Chojecki
Założyciel Oficyny Peryferie. Artysta wizualny, autor książek i projektów artystycznych. Adiunkt na Wydziale Grafiki ASP w Warszawie. W 2015 roku obronił doktorat w dziedzinie książki artystycznej.