Drukowanie w Łaźni, czyli nasze pierwsze wyjazdowe warsztaty sitodruku – relacja

Drukowanie w Łaźni, czyli nasze pierwsze wyjazdowe warsztaty sitodruku – relacja

Introligatorskie tour po Polsce to już klasyka, nikt nie zaprzeczy. Gdy tylko odpoczęliśmy trochę po jesiennym maratonie szycia książek (relacja tutaj), znowu zapakowaliśmy auto i część naszej drużyny wybrała się do Gdańska. Tam, w CSW Łaźnia mieliśmy okazję sprawdzić nasze pierwsze wyjazdowe warsztaty sitodrukowe. Ponieważ lubimy mówić o kulisach takich działań i tym razem mamy dla Was kilka słów o drukarskiej przygodzie.

Przenośna pracownia sitodrukowa DIY

Trzeba od razu powiedzieć, że warsztaty w Łaźni były dla nas małym sprawdzianem. Zwykle zajęcia prowadzimy na miejscu, w zaprzyjaźnionej Pracowni Wschodniej na Pradze, która opływa w różne sitodrukowe bajery. W Gdańsku mieliśmy do dyspozycji po prostu salę warsztatową i łazienkę pracowniczą z dostępem do bieżącej wody. Wyzwanie polegało na tym, aby przerobić tę przestrzeń w sprawnie działającą pracownię sitodrukową. Na warsztatach opowiadamy sporo o tym, że własna pracownia nie musi być ani duża, ani droga, i że każdy może ją zbudować samodzielnie. Nareszcie mogliśmy to udowodnić! Co więcej udało nam się spakować naszą pracownię do Citroena Berlingo.

zdj. 3 – zmywanie sitek w domowej zmywalni

No dobrze, nie jest to jakiś nadludzki wyczyn, jeśli uświadomimy sobie, że do stworzenia podstawowej pracowni sitodrukowej potrzeba raptem kilku sprzętów, czyli:

 

  • naświetlarni (zbudowanej z dwóch koziołków z Ikei, czterech najprostszych reflektorów budowlanych i szyby)( → zdj. 1)
  • blatu do drukowania (z przykręconymi doń uchwytami do ramek sitodrukowych)( → zdj. 2b)
  • myjki do zmywania ramek (kabina prysznicowa i karczer wystarczą) (→ zdj. 3)
  • ciemnia, czyli miejsca do trzymania zaciągniętych ram sitodrukowych

 

To wszystko? To wszystko. Da się? Pewnie, że się da! (zdj. 4 testowanie naświetlarni). W takich warunkach można spokojnie drukować plakaty czy torby.

zdj. 1 – robocza naświetlarnia – 2 koziołki, szyba i halogeny

zdj. 4 – testowanie naświetlarni

Przepis na dobrą ciemnię

Właściwie większość z wyżej wymienionych „urządzeń” już mieliśmy. To, co okazało się największym wyzwaniem to ciemnia.Wprawdzie mogliśmy dostosować do tego celu łazienkę, ale dzięki genialnej myśli Łukasza, który prowadzi z nami warsztaty,  powstał taki oto kubik ze sklejek: (→ zdj. 5).

zdj. 5 mobilny ciemnio-suszarnio-transporter

Kubik to po prostu sześć sklejek zbitych ze sobą na drewnianym szkielecie. Formaty sklejek dostosowano do formatów ram, które kubik miał pomieścić. W środku zamontowano metalowe profile na komplet naszych ramek, tak aby mogły schnąć w pozycji horyzontalnej. Przerwa między ramkami to jakieś 5 cm, zostawiliśmy jeszcze na dole około 20 cm miejsca na farelkę, dzięki której ramy schną dużo szybciej, a praca idzie dużo sprawniej. Nasz kubik nie tylko świetnie sprawdza się jako ciemnia, ale też jest niezłym pudłem do transportowania ram. Nie musimy się martwić o turbulencje w samochodzie i ewentualne straty w siatkach. Pełen relaks!

zdj. 2a – blat do drukowania + operatorzy sita w akcji!

zdj. 2b – uchwyty do sitodruku, które stabilizują ramę sitodrukową.

Afera „Remake Gate”!

Warsztaty – jak zwykle dzięki ludziom – były super fajne i bardzo pracowite. Ciekawym punktem był tzw. Remake Gate, czyli dyskusja na temat dostarczanego nam przez Papierowy Dizajn papieru Remake, która rozgorzała przy okazji wykładu na temat papierów Europapieru, który odbył się drugiego dnia. Spore emocje wzbudziła informacja, że do papierów Remake (używany również na tych warsztatach) dodawane są odpady z galanterii skórzanej. Skóra sprawia, że są to papiery bardzo wytrzymałe (choć nie wodoodporne!) i świetnie nadają się np. do okładek. Część grupy poddała w wątpliwość etykę takiego przedsięwzięcia i dość poważnie się oburzyła. No i właśnie. Sprawny upcycling czy pośrednie wspieranie przemysłu okrutnego przemysłu? A wy co myślicie?

Przy okazji dyskusji dowiedzieliśmy się, że papier można produkować i z odchodów zwierząt, na przykład z kupy słoni. Bardzo ciekawe! Zainteresowanych odsyłamy do artykułu, który odnaleźliśmy później tutaj: https://bliskoprzyrody.wordpress.com/2013/02/11/bardzo-ekologiczny-papier/

Narracje

Przy okazji naszej wizyty trafiliśmy na festiwal Narracje, a w zasadzie na jego 9. edycję (http://narracje.eu/o-narracjach/). W sobotę po warsztatach 2/3 naszego warsztatowego zespołu (1/3 zespołu została w pokoju i usiłowała się nie rozchorować) wybrała się na spacer i co rusz natykaliśmy się na kolejne instalacje artystyczne albo performance. Jedna z nich, „Storms on sticks”,  była nawet jadalna i tym sposobem w zimny wilgotny wieczór objadaliśmy się watą cukrową o kolorze gdańskiego nieba.

Festiwal narracje i sztywna joginkaFestiwal Narracje i sztywna joginka

Podsumowanie

Na koniec chcielibyśmy bardzo podziękować Paulinie Guli oraz reszcie wspaniałej ekipy CSW Łaźnia za zaproszenie i super organizację! To, co będziemy pamiętać chyba najbardziej, to bardzo fajną energię na warsztatach oraz tę intensywną dyskusję na temat papieru:)

Dzięki temu wyjazdowi sami sporo się nauczyliśmy, zaś przygotowane na wyjazd, uproszczone wersje ciemni i naświetlarni wykorzystujemy do dzisiaj na naszych stacjonarnych warsztatach. Jak widać najprostsze rozwiązania sprawdzają się najlepiej.

Rok 2018 będzie u nas luźniejszy, a warsztaty z sita zamiast odbywać się co miesiąc, będziemy robić raz na kwartał. Tym bardziej już dziś zapraszamy do rezerwowania miejsc na marzec 2018 – pierwsze w tym roku drukowani w ramach „Sitodruk Od Podstaw”!

Natalia Łajszczak

Natalia Łajszczak

Projektantka graficzna i sitodrukarka 🙂 Związana z Oficyną Peryferie od 2016 roku, prowadzi warsztaty Sitodruk Od Podstaw. Autorka zina „S jak Sitodruk”.