Samodzielne i autonomiczne drukowanie – wywiad z John’em Z. Komurki, autorem Risomanii

Samodzielne i autonomiczne drukowanie – wywiad z John’em Z. Komurki, autorem Risomanii

Podczas wrześniowego pobytu w Berlinie udało mi się umówić na spotkanie z Johnem Z. Komurki, autorem książki Risomania. Spotkaliśmy się w jego pracowni InkWell i rozmawialiśmy oczywiście o Riso i znaczeniu tej techniki dla nurtu wydawnictw artystycznych.

Na wstępie spytałem Johna, czy wie, co znaczy jego nazwisko po polsku. Okazało się, że nie jest to jego prawdziwe nazwisko, ale pseudonim nadany przez polskich sąsiadów w Anglii (John jest Brytyjczykiem, mieszka w Berlinie). Jest to pozostałość po czasach, gdy mieszkał w małym budynku na podwórzu, a nasi rodacy wołali na niego „John z komórki”.

OFICYNA: Kiedy i w jakich okolicznościach zetknąłeś się po raz pierwszy z Riso?

John Z. Komurki: Moje pierwsze zetknięcie z jakimkolwiek powielaniem szablonowym miało tak naprawdę miejsce podczas pracy z Duplo – inną, podobną do Riso marką drukarki. Zdobyliśmy maszynę z drugiej ręki od lokalnej drukarni, której właściciel uznał tę technikę druku za przestarzałą. Później zaczęły do nas docierać słuchy o Riso i eksperymentach innych pracowni w produkcji druków artystycznych i zinów.

Co według Ciebie powoduje, że artyści pokochali ten rodzaj drukowania?

Odwiedzając jakiekolwiek niezależne targi książki na świecie można odnieść wrażenie, że estetyka inspirowana Risografem jest wręcz przytłaczająco dominująca. Dzieje się tak z kilku powodów. Najważniejszym jest, oczywiście, fakt, że druki na Riso świetnie wyglądają. Kolory, tekstury i nawet zapach druków są intensywne i niezwykle satysfakcjonujące, a gama pięknych rzeczy, które można zrobić za pomocą Riso, od fascynujących warstwowych kolorów do soczystych pseudo-CMYKowych efektów, jest bardzo szeroka.

 

Sam proces i tryb działania maszyny wydaje się być też atrakcyjny z punktu widzenia kreatywnego myślenia. W odróżnieniu od projektowania wykonywanego jedynie na komputerze, drukowanie na Riso ma w sobie pewną praktyczną, bezpośrednią jakość wynikającą z posługiwania się metodą prób i błędów. Twój projekt może ewoluować w duecie z maszyną, przez co kończysz pracę z papierowym szlakiem dokumentującym powstawanie finalnego produktu.

 

Oczywiście sitodruk oferuje budowanie podobnej pętli informacji zwrotnej od medium, na którym pracujesz, ale jest to dużo droższy proces (w kwestii czasu, zasobów i potrzebnego doświadczenia). Często można usłyszeć od drukarzy, że odeszli od sitodruku na rzecz Riso.

Rozkładówka z RisomaniiRozkładówka z Risomanii

Kiedy zacząłeś myśleć o napisaniu książki o Riso? Jakie są korzenie Risomanii?

Dużym krokiem było połączenie sił z projektantem Lucą Bogonim i uruchomienie naszej własnej drukarni Riso – Inkwell Press Berlin. Od tego wyszedł pomysł na publikację. Zdecydowaliśmy się przyjrzeć współczesnej scenie Riso, ale też dać czytelnikowi pewien kontekst poprzez rozmowy z pionierami w tym polu, takimi jak Knust w Holandii, oraz szkicując historię kopiowania przy pomocy szablonów zaczynając od pierwszego patentu Edisona. Prześledziliśmy też radykalną historię mimeografu (powielacza) i to pole aktualnie wciąż zgłębiamy.

Czy istnieje coś takiego jak środowisko skupione wokół Riso?

Ludzie na całym świecie używają Riso z bardzo różnych powodów. Tak jak udokumentowaliśmy to w naszej najnowszej publikacji „Riso as a Tool for Freedom” podczas gdy wielu projektantów i artystów używa tej technologii szczególnie z uwagi na jej efekty wizualne, są też wydawcy i studia, które, w pewnym sensie, nie interesują się Riso samym w sobie: dla nich jest to zwyczajnie maszyna, która pozwala na samodzielne i autonomiczne drukowanie. Jednak, nie zważając na wiele różnych sposobów, na jakie ludzie używają i tworzą na Riso, jesteśmy zdania, że można mówić o globalnej społeczności Riso. Ta wspólnota wciąż konsoliduje się i rośnie, dzięki wydarzeniom takim jak Magical Riso i Rrreplica, oraz, po części, dzięki projektom pokroju strony Stencil Wiki.

Rozkładówka z RisomaniiRozkładówka z Risomanii

Kończysz właśnie pracę nad publikację poświęconą sitodrukowi. W jakim kluczu dobierasz bohaterów i pracownie do swojej książki?

Interesującą różnicą pomiędzy pracą nad „Silkscreen Masters” i „Risomanią” było to, że po roku badań mieliśmy poczucie, że dobrze poznaliśmy scenę Riso (nie w sensie poznania wszystkich tworzących na Riso, lecz raczej ogólnego stanu rzeczy). Świat sitodruku odwrotnie – jest wręcz nieskończony – próba skondensowania całej tej dyscypliny w jednej książce jest niewykonalna. Zamiast tego zdecydowaliśmy się więc skupić na wybranych drukarzach i pracowniach, w których używa się tej dyscypliny w niecodzienny i innowacyjny sposób. Obok wyczerpującej instrukcji, naszym celem było zaznaczenie szerokiego zakresu możliwości, które daje sitodruk oraz podzielenie się osiągnięciami czołowych drukarzy i artystów z całego świata.

Rozkładówka z Risomanii

Jaką widzisz przyszłość dla nurtu grafiki i książki artystycznej?

Moim zdaniem przyszłość ruchów DIY jest raczej optymistyczna. Co więcej, w czasach fake newsów i tworzenia się wielu oddolnych ruchów można zaobserwować rosnące zapotrzebowanie na publikacje politycznie i komercyjnie niezależne. W tym obszarze Riso i cała kultura DIY jest niezastąpiona.

Rozmawiał Michał Chojecki. Tłumaczenie: Zuzanna Rawa

RISOMANIA – pierwsza książka opisująca fenomen zjawiska artystycznego związanego z drukiem Riso.

Ilość stron: 230
Oprawa: twarda
Język: angielski

Dzięki uprzejmości wydawcy Vetro Editions mamy dla Was 5 książek po cenie hurtowej (bez prowizji księgarskiej). Cena detaliczna 40€, w naszym sklepie za 119zł.