Polska widziana przez igłę z nitką. Relacja z trasy warsztatowej.

Polska widziana przez igłę z nitką. Relacja z trasy warsztatowej.

Naszą małą, świecką tradycją stało się już, że co roku w paźdzerniku pakujemy samochód i ruszamy w trasę. Tym razem na naszej mapie objazdu znalazły się 4 miasta: Tychy, Wrocław, Zielona Góra i Poznań. W ciągu 6 dni zrealizowaliśmy 6 warsztatów: 5 introligatorskich i pierwsze w naszym repertuarze zajęcia pod tytułem „Jak Zrobić Zina”.

Geneza

Już samo hasło „trasa” kojarzy się od razu z koncertowaniem. I nie jest tajemnicą, że taka była też inspiracja. Jeszcze w liceum założyłem z kolegami pierwszy zespół, a na drugim roku studiów zorganizowałem pierwszą trasę koncertową o wdzięcznej nazwie Summer Winter Forever Tour. To były dwa tygodnie jeżdżenia po kraju dziurawymi jeszcze jak ser szwajcarski polskimi drogami, dobra zabawa i okazja do spotkania z super ciekawymi ludźmi. To właśnie wtedy zrozumiełem kilka rzeczy, które teraz z powodzeniem stosuję działając w Oficynie.

1) Szukamy lokalnego partnera

 

Wykorzystując pojawiające się dopiero media społecznościowe, a zwłaszcza MySpace (kto to jeszcze pamięta?) szukałem w różnych miastach zespołów, grających podobną muzykę (noise, free improv, psychodelia). Ponieważ nasza „twórczość” delikatnie mówiąc nie należała do bardzo popularnych, współpraca z lokalnym partnerem była sposobem na zdobycie minimum publiczności, szansą fajnej kooperacji (wspólny set) i zazwyczaj darmowe spanie na kanapie lub podłodze.

 

Dziś jako Oficyna organizując wyjazdowe warsztaty dzięki współpracy z lokalnymi partnerami zyskujemy dwie najważniejsze rzeczy:

 

lokal – cały sprzęt i materiały wozimy ze sobą, ale gdzieś trzeba pracować

 

publiczności – współpraca jest szansą na zwiększenie zasięgu i dotarcie do ludzi, którzy o Oficynie jeszcze nie słyszeli

2) Nie potrzeba wiele

 

Jedną z fajnych inspiracji był dla mnie film o trasie koncertowej zespołu Lightning Bolt. Naprawdę inspirowało mnie, że można grac koncert u kogoś w domu, a obraz perkusisty siedzącego w lodówce na trwałe wbił mi się do świadomości.

Koncerty organizowaliśmy nie tylko w klubach, ale też na squotach, w mieszkaniach, czy nawet na polu (Biskupie niedaleko Konina lub ujście Sanu do Wisły – ach, wspomnienia!). Publiczność stanowiła od 2 do 20 osób, a naszym celem było przede wszystkim stworzenie ciekawego wydarzenia.

 

Wniosek na dziś? Wyjazd na warsztaty ma być przygodą! Interesującym wydarzeniem, w czasie którego robimy ciekawe rzeczy lub stwarzamy niezwykłą sytuację.

 

To doświadczenie z graniem dla pasjonatów gdzieś po małych miejscach wyrobiło we mnie przekonanie, że trasa koncertowa, ma też inną funkcję niż komercyjna. Wówczas granie nie było dla nas źródłem dochodu, a pieniądze pojawiajace się z biletowania koncertów (20 osób po 5zł to 100zł – wówczas pełen bak benzyny) przeznaczone były na zwrot kosztów.

 

Dziś jest nieco inaczej, nie jesteśmy w stanie sobie pozwolić na niezarabianie pieniędzy, ale poza próbą wyjścia na takiej trasie na plus, kładziemy też nacisk na budowanie kapitału społecznego, kontaktów i zaufania. To właśnie w znacznej mierze dzięki skutkom promocyjnym jeżdżenia w trasy udało nam się w zeszłym roku z takim sukcesem przeprowadzić akcję crowdfundingową na Riso.

Ruszamy!

W poniedziałek ruszyliśmy o 4 rano. Pierwszą kawę wypiliśmy przy pierwszych promykach światła na Orlenie gdzieś za Piotrkowem. Tego dnia celem na naszej mapie były Tychy. Gospodarzem warsztatów była powołana przez Maćka i Dagmarę inicjatywa The Design Matters – było to jednocześnie pierwsze organizowane przez nich wydarzenie – ale za to jak profesjonalnie! Zajęcia odbyły się w bardzo fajnym miejscu – Pasażu Kultury Andromeda.

Oficyna Peryferie - trasa warsztatowa po Polsce

Pasaż Kultury Andromeda, fajne miejsce w Tychach

Oficyna Peryferie - trasa warsztatowa po Polsce
Oficyna Peryferie - trasa warsztatowa po Polsce

Nie tylko gilotyna wywołuje pozytywne emocje. Dobre materiały również 🙂

Trzeba przyznać, że znowu trafiła nam się super grupa!

Oficyna Peryferie - trasa warsztatowa po Polsce

A na koniec, weź to wszystko znowu zapakuj…

Wrocław robi ziny

Do Wrocławia pojechaliśmy na zaproszenie Zosi Jaros z Ośrodka Postaw Twórczych. Aby lepiej wczuć się w klimat miejsca, po drodze z Tychów słuchaliśmy nagrań Robotobiboka, którego muzycy związani są z OPT. Kto pamięta ten band?

Oficyna Peryferie - trasa warsztatowa po Polsce

…a potem weź to znowu rozpakuj!

Pierwszy dzień w OPT to warsztaty „Jak Zrobić Zina?” Zajęcia bazowały na serii artykulów z bloga, które publikowałem we wrześniu. Idea zajęć była prosta – każdy z uczestników tworzy swojego zina w nakładzie odpowiadającym ilości osób na zajęciach, a następnie każdy z każdym wymienia się swoimi produkcjami. Dzięki temu wszyscy uczestnicy wychodzą z zajęć nie tylko z praktyczną wiedzą, ale też z kolekcją różnych publikacji.

Oficyna Peryferie - trasa warsztatowa po Polsce

Fragment naszej kolekcji z inspiracjami. Szczególnie dumny jestem z wygrzebane ze swojego archiwum zeszytu ze ścinkami z gazet „Ekskluzywna wyprzedaż ścinków”.

Trzeba przyznać, że warsztaty udały się świetnie. Co prawda w czasie pierwszej godziny zużyliśmy niemal cały toner do xero, to dzięki fortelom wyszperanym na youtube udało się dokończyć drukowanie.

Oficyna Peryferie - trasa warsztatowa po Polsce

Efekty druku na resztkach tonera.

Oficyna Peryferie - trasa warsztatowa po Polsce

Jak zawsze narobiliśmy mnóstwo bałaganu.

Oficyna Peryferie - trasa warsztatowa po Polsce
Oficyna Peryferie - trasa warsztatowa po Polsce

Kilka rezultatów naszej pracy.

Kolejny dzień to od rana warsztaty introligatorskie, czyli nasz najbardziej klasyczny, sprawdzony i lubiany warsztat. Zrobiliśmy napraaaaawdę niezły bałagan, ale w grupie panowała super energia (zwłaszcza, że wiele osób było z nami już drugi dzień).

Oficyna Peryferie - trasa warsztatowa po Polsce

Wióry lecą, emocje buzują… Nóż, precyzja, nici i supełki.

Oficyna Peryferie - trasa warsztatowa po Polsce

Trzecia pizza w 24h… Nie ma lekko.

Oficyna Peryferie - trasa warsztatowa po Polsce

Cholera, znowu się udało!

Oficyna Peryferie - trasa warsztatowa po Polsce

Pierwszy raz w Zielonej Górze

Mimo iż dzień wcześniej o 23 umówiliśmy się na piwo z organizatorami wrocławskich warsztatów z 2015 roku, to o 6 rano już grzaliśmy autostradą do Legnicy, gdzie odbiliśmy na Zieloną Górę. Dobrze pamiętam Legnicę – to właśnie tam się zorientowałem, że zepsuło się ogrzewanie w samochodzie. Szczęśliwie, dojechaliśmy na miejsce o czasie i w dobrym zdrowiu.

Oficyna Peryferie - trasa warsztatowa po Polsce

Czyżbyśmy mieli jakoś mniej do noszenia?

Warsztaty w ZG to dowód na to, że inicjatywa wzięta w swoje ręce daje fajne efekty. Zajęcia na Uniwersytecie Zielonogórskim zorganizowała Marta, która od dawna chciała w nich uczestniczyć, ale nigdy nie miała okazji wybrać się do miasta, w którym akurat byliśmy. Po moim wystąpieniu na Element Talks po prostu postanowiła zagadać i zaprosić nas do siebie. Szybko zebrała grupę spośród studentów i udało jej się nawet załatwić dofinansowanie. Można?

Obowiązkowa ściąga z wymiarów okładek.

Pracujemy na najlepszych papierach od Papierowego Dizajnu!

Na korytarzu nożyce introligatorskie i klasyczne branżowe przesłanie: uwaga, praca z papierem grozi śmiercią!

Było naprawdę super! Ale niestety przed świtem musimy jechać dalej!

Polska przestrzeń publiczna – komunikacja wizualna – level hard.

Zapomniany Poznań

Ostatnim punktem na trasie był Poznań. Miasto przez nas do tej pory traktowane zdecydowanie za mało poważnie, musimy to nadrobić!

Bogu dzięki za wynalazcę wózka!

W Poznaniu pierwsze i ostatnie do tej pory warsztaty obyły się w 2015 roku w Zakład Makerspace. Niedługo później miejsce to musiało się wyprowadzić ze swojej ówczesnej lokalizacji i mimo usilnych prób przez dłuuuugi czas było bezdomne. W końcu ostatnio nastąpiła kolejna zmiana, jak w rollercosterze. Niespodziewanie Zakład otrzymał ponad 3000m2 do zagospodarowania w dawnej fabryce Goplany. Nasze warsztaty odbyły się tydzień po premierowej prezentacji przestrzeni gościom i były pierwszym wydarzeniem w nowej erze tego miesca. Jesteśmy dumni!

No to zaczynamy?

Nie, najpierw zwiedzanie Zakładu!

Klasyka. Bałagan i dobra zabawa!

To, co teraz widzisz, to już wkrótce będzie najlepszy Makerspace w Europie!

No i znowu, ledwie się obejrzeliśmy, a tu mamy 30 nowych introligatorów!

Po udanych warsztatach, czas na regenerację i dobrą kolację w najlepszym lokalu w okolicy.

Podziękowania!

Trasa nie odbyłaby się, gdyby nie praca i zaangażowanie wielu osób w różnych miejscach. Dzięki zwłaszcza dla:

Dagmara Kubina i Maciek Michalski – TYCHY

Zosia Jaros i cały Ośrodek Postaw Twórczych – WROCŁAW

Marta Trawińska – ZIELONA GÓRA

Paweł Janowski i cała ekipa ZAKŁAD Makerspace – POZNAŃ

Po warsztatach został pusty bak w samochodze, stępione ostrze gilotyny, dziwne dzwonienie w uszach i nadzieja, że spotkamy się za rok. Cześć!